Idąc za ciosem w bibliotece wypożyczyłam wszystko Henninga Mankella, co
kolejno było na półkach, choć nie zawsze chronologicznie. Jako następny w mojej przygodzie z Wallanderem na
tapetę poszedł Fałszywy trop. Rozpoczął się już dużo lepiej niż Biała lwica –
wystartowałam więc i … nie mogłam przestać czytać. Książka wciągnęła mnie całą,
po sam czubek głowy.
Fałszywy trop to mocna pozycja, którą chłonie się w bardzo
szybkim czasie. Wszystko dlatego, że pełna napięcia fabuła wciąga po uszy i nie
pozwala oderwać się od czytania od samego początku. Książkę otwiera wzruszająca
historia, która naprawdę mocno łapie za serce – pierwszy raz spotkałam się z
taką u tego autora, ale to pokazuje, że nie jest skupiony na jednym – na morderstwach.
Już sam wstęp nadaje książce specyficznej atmosfery, która utrzymuje się już do
jej zakończenia. Pracę Kurta Wallandera otwiera natomiast specyficzna sprawa i
to wcale nie morderstwo, a samobójstwo młodej dziewczyny. Te odstępstwa od reguły
dają książce pewnej świeżości, później fabuła wraca na ten typowy – kryminalny tor.
Od około połowy opowieści, jak to u Mankella bywa, znamy głównego sprawcę
krwawych, sadystycznych wydarzeń i obserwujemy pościg za nim, a także jego
spojrzenie na całą sprawę. Od początku jednak bardzo skomplikowane śledztwo
prowadzone przez Wallandera i spółkę błądzi i nie idzie odpowiednim tropem. W
pewnym momencie ta nieporadność policji zaczyna być odrobinę irytująca, ale
pewnie jest to zabieg specjalny – ja bowiem jeszcze bardziej wciągałam się
przez to w fabułę i z niecierpliwością czekałam na te prawidłowe już wnioski i działania. Jak
to też u Mankella jest zazwyczaj, kilka wątków przeplata się w niezwykle
umiejętny sposób, policjanci prowadzą równolegle dwa śledztwa i przez całą
niemal długość opowieści czytelnik, podobnie jak główni bohaterowie, zastanawia
się, czy one się łączą. Napięcie budowane przez autora w mistrzowski sposób
utrzymuje się cały czas, a wzmacnia je jeszcze presja czasu, jaka wywierana
jest na bohaterach. Ciągłe komplikacje tylko dodają smaczku dynamicznym wydarzeniom.
Dla bohaterów oprócz trudnego śledztwa, ważne są fakty
czysto społeczne - zmiany w ich otoczeniu, kraju. Oto w spokojnej dotychczas Szwecji ma miejsce fala
brutalnych zabójstw. W społeczeństwie szwedzkim daje się zauważyć niepokój i
strach, zwłaszcza w tej małej społeczności Ystad. Miejsce to teoretycznie spokojne i osłonięte od zbrodni staje się jej centrum, bohaterom coraz trudniej
jest więc pozytywnie spoglądać w przyszłość. Na tle wydarzeń czysto śledczych oczywiście
przypatrujemy się życiu prywatnemu Wallandera, jego problemom i troskom oraz
relacjom rodzinnym. Podobnie jest także z pozostałymi członkami jego ekipy, jednak nie w tak dużym zakresie, jak w przypadku Kurta. Oczywiście
wszystko jest umiejscowione w fabule perfekcyjnie – każdy wątek, historia i
wydarzenie jest na swoim odpowiednim miejscu w tym kryminale. To jest właśnie cały
kunszt Mankella – jego sprawność w manewrowaniu historią i jej treścią.
Jak się okaże wszystkie wydarzenia w tej części przygód są
wynikiem czegoś. Wszystkie morderstwa w Fałszywym tropie mają jedną podstawę.
Mankell tutaj daje nam do zrozumienia, że impuls, pewien zapalnik może
pociągnąć za sobą całą serię zdarzeń. Autor kontynuuje ten zamysł także w
następnej części – Piąta kobieta. Już nie raz i nie dwa polecałam kryminały
Mankella, to naprawdę w tym gatunku jedne z lepszych powieści i sięgnąć po nie
mogą najbardziej wybredni fani tego typu literatury. Seria z Wallanderem ma w dodatku swoisty klimat, do którego bardzo chętnie się wraca.
Podsumowanie:
Autor: Henning Mankell
Tytuł: Fałszywy trop
oprawa: miękka
Wydawnictwo: W.A.B.
Ocena Czytanie uszczęśliwia: 8/10
Książkę można kupić w Matras
Autor: Henning Mankell
Tytuł: Fałszywy trop
oprawa: miękka
Wydawnictwo: W.A.B.
Ocena Czytanie uszczęśliwia: 8/10
Książkę można kupić w Matras
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz