Blog osławiony między niewiastami to zabawny zbiór
różnorakich tekstów/felietonów Artura Andrusa, które pojawiały się na jego
blogu, bądź też w różnych publikacjach prasowych. Lekka, choć gruba pozycja
pozwala oderwać się trochę od rzeczywistości, ale po to, by zobaczyć ją trochę w
krzywym zwierciadle. Mi osobiście ten typ poczucia humoru przypasował, ale nie
wiem, czy trafi on do wszystkich i tu trzeba z tą książką uważać – by nie kupić
jej w prezencie np. jakiemuś mrukowi i malkontentowi ;).
Osobiście kojarzę Pana Andrusa z kabaretowych występów scenicznych. Nigdy
nie przypuszczałam, że może on pisać bloga, bądź też felietony do różnego typu
czasopism (zwłaszcza policyjnego czy lekarskiego). Nieznane mi było też jego
radiowe oblicze. W książce znalazło się jednak sporo rzeczy opartych na jego
pracy w tego typu medium, a także o współpracy z słuchaczami, którzy podsyłali
mu różnorakie odpowiedzi, na różnorakie jeszcze bardziej pytania – te teksty
najbardziej pochłaniały moją ciekawość, bo wychodziły z nich niebanalne i
przezabawne rzeczy. Cały zbiór ma oczywiście swoje słabsze strony - jest to seria
tekstów nazywanych: Żałuj Marleno! Ja mogłabym zakrzyknąć: Żałuj Arturze
Andrusie, że wrzuciłeś je do tej książki i tym samym zająłeś cenne miejsce dla
swoich, jestem tego pewna, dużo lepszych tekstów! Mam też wrażenie, że autor
rozochocił wszystkich początkiem, a z czasem i w końcówce już niestety tak
zabawnie nie było. Chichotałam co rusz i śmiałam się dużo w powiedzmy pierwszej
części tej pozycji, później gdzieś to zanikło. Coraz więcej było tej
nieszczęsnej Marleny (choć dzięki Bogu nie aż za dużo) i chyba to też wpływało
na odbiór książki. Mimo to nie mówię, że po połowie książka się kończy, a
skądże! Całe 500 i trochę stron to dobra robota (no może oprócz Marleny – choć i
tu trzeba przyznać, że wyobraźnia u autora musiała pracować na wysokich obrotach i
podziwiam podejście do sprawy). Ironiczne i błyskotliwe podejście do błahych
naszych problemów, przywar Polaków i życia w naszym kraju, podane jest w
specyficznej formie humorystycznej i z dużym dystansem do siebie i całego
otoczenia. To chyba zawsze dobry temat do pisania takich rzeczy, a odbiór ma to dobry. Książka ma też „wkładki”,
które pozwalają czytelnikowi dotknąć po części twórczości Andrusa. Teksty piosenek,
wierszy zapisane na różnych, czasami bardzo przypadkowych kartach, są fajnym przerywnikiem
w czytaniu.
Czyta się to
przyjemnie, choć ja osobiście, wertowałam tę książkę w okresie wzmożonej pracy
i tylko wieczorami miałam na nią czas. Pierwszą połowę wchłonęłam bardzo
szybko, zmęczenie nie przeszkadzało i zarwałam nawet ze dwie noce. Natomiast im bliżej końca, tym bardziej z
książką wygrywały przymykające się moje oczy i aż tak szybko nie przeczytałam tej
pozycji. Ze spokojnym sumieniem mogę ją jednak polecić, ale tylko osobom z
dystansem – z dystansem do siebie, życia … wszystkiego. Przy wchłanianiu tego
wydania z pewnością jest potrzebny luz, który charakteryzuje styl autora. Kilka
felietonów to typowe „petardy” i dla nich na pewno warto sięgnąć po Blog osławiony
między niewiastami.
Podsumowanie:
Autor: Artur Andrus
Tytuł: Blog osławiony między niewiastami
oprawa: twarda
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ocena Czytanie uszczęśliwia: 7/10
Książkę można kupić w Empik
Autor: Artur Andrus
Tytuł: Blog osławiony między niewiastami
oprawa: twarda
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ocena Czytanie uszczęśliwia: 7/10
Książkę można kupić w Empik