niedziela, 29 września 2019

Anne Bishop, Jezioro ciszy


Vicki - kobietę z przeszłością poznajemy praktycznie w momencie, gdy jej lokatorka - swoją drogą będąca bytem zmiennokształtnym, próbuje zjeść ludzkie oko! Nieźle się zaczyna - pomyślałam. Okazuje się, że na terenie ośrodka Vicki znaleziono ludzkie ciało. Ta postanawia od razu wezwać policję, co - patrząc na późniejsze wydarzenia - nie wiadomo czy było dobrym posunięciem. Oczywiście jest ona podejrzewana o morderstwo i musi bronić swojej niewinności. Trochę na własne życzenie wplątuje się w kolejne mniejsze bądź większe tarapaty. Po zgłoszeniu na policję całej sprawy do Kłębowiska udaje się oficer Wayne Grimaham z patrolu drogowego. Jak się okaże później on też będzie odgrywał w tej historii ogromną rolę. Policjant zdaje sobie sprawę z tego, że do tej pory w tych okolicach ginęli policjanci, mimo to jedzie w to miejsce. Kolejne wydarzenia będą od niego wymagały nie lada umiejętności, mądrości i sprytu. W niektórych momentach cała historia przyprawia o dreszcze, a czytając ma się ciarki na plecach.



Nigdy nie czytałam nic autorstwa Anne Bishop. W internecie, przed tym jak sięgnęłam po "Jezioro ciszy", trochę zasięgnęłam informacji na jej temat i okazało się, że ma naprawdę duże grono fanów. Do tej pory nie było mi dane poznać twórczości tej autorki, nie czytałam nic, co wyszło "spod jej pióra". Może dlatego, że zajmuje się gatunkiem literackim, z którym nie jest mi po drodze. "Jezioro ciszy" jest szóstą częścią serii powieści "Inni", a wcale nie musimy znać wcześniejszych części, by móc sięgnąć po tę. W dodatku na początku książki znajdziemy cały spis: miejsc  (kontynentów i terytoriów) z tej historii, jezior, miast i wiosek aż po postaci, które poznamy w trakcie opowieści. Mimo że na początku niewiele mi to mówiło, z czasem ułatwiło czytanie i zagłębianie się w historię. Co natomiast utrudniało mi trochę jej odbiór, to w pewnych momentach zbyt duża ilość plączących się informacji. Ale mogło to być też spowodowane tym, iż ja sama potrzebowałam więcej czasu, by odnaleźć się w fantastyce.

Tak od serca mogę powiedzieć, że fantasy to jednak nie mój świat. Wiem, że w tym gatunku kochają się miliony ludzi na całym świecie, Anne Bishop jest też uwielbiana. Jednak ja wiem, że to po prostu nie dla mnie. W tym wszystkim pojawia się jedno, przeciągłe "aleeeee". Sama książka nie odpychała mnie tak, jak inne tego typu do tej pory. Można nawet powiedzieć, że mnie wciągnęła, bo historia jest napisana dość ciekawie. Według mnie nie jest to w pełni książka fantasy. Ma ona w sobie bardzo dużo z kryminału. W dodatku styl, w jakim tworzy tę historię autorka dodaje całości lekkości i naprawdę przyjemnie się ją czyta. Jeśli ktoś nie wie czy lubi fantasy, podobnie jak ja zraził się do tego typu książek w przeszłości, może je odczarować właśnie tą książką Anne Bishop. Dla fanów tego gatunku myślę, że będzie to "must read", choć ciekawa jestem, jak będą odbierać chociażby te wątki kryminalne. Osobiście chciałabym, by autorka napisała też coś innego - pełnokrwisty kryminał bądź thriller, bo według mnie styl pisania ma ku temu idealny.

Podsumowanie:
Autor: Anne Bishop
Tytuł: Jezioro ciszy
Oprawa: miękka z zakładką
Wydawnictwo Initium
Ocena Czytanie uszczęśliwia: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz