Gdy zaczęłam czytać Niezbędnik
obserwatorów gwiazd, pomyślałam: Dziewczyno, coś Ty kupiła, to przecież dla
młodzieży. I rzeczywiście – książka moim zdaniem idealnie wpasowuje się w
tematykę nastolatków. Nigdy nie pociągała mnie rzeczywistość amerykańskiej
młodzieży, szkolnych drużyn sportowych, tak chętnie wykorzystywanych w
serialach i książkach dla młodych ludzi, dlatego też z dużym dystansem
podeszłam do tej książki od pierwszych jej rozdziałów. Jej dość wyraźny przekaz
moim zdaniem można dopiero odnaleźć na samym jej końcu. Tak jakby od samego
początku autor chciał przygotować czytelnika na tą najmocniejszą dawkę emocji zawartą
w ostatnich rozdziałach.
„Niezbędnik…” to historia Finley’a, licealisty, koszykarza z małego
miasteczka opanowanego przez mafię, który jedyne o czym marzy, to
wyrwać się z niego. Poznajemy nie tylko codzienność młodych ludzi z takiego
miejsca, ale również możemy zobaczyć Stany Zjednoczone z zupełnie innej strony,
bo ten kraj, to nie tylko Manhattan, Nowy York czy inne mocno kreujące cudowny
obraz Ameryki miejsca. Tak naprawdę takich miast, miasteczek jak Bellmont jest
w USA wiele, a książka ta pokazuje niełatwą codzienność życia w takim miejscu.
To jednak nie jest w niej najważniejsze. „Niezbędnik…” to przede wszystkim
opowieść o lojalności, stracie i podejmowaniu niezwykle trudnych decyzji w
młodzieńczym wieku. Finley, którego życie nie oszczędzało jest bardzo mądrym
chłopcem, kochającym swoją dziewczynę i oddanym swojemu przyjacielowi, który
spada mu niemal z kosmosu - dosłownie i
w przenośni. I choć Russ mocno wpłynie na jego życie, poprzestawia jego
poukładane już plany, to jednak da mu coś, czego mu brakowało – możliwość odnalezienia
tego, co w życiu najważniejsze. Akcja tej powieści rozwija się długo, czasami
miałam wrażenie, że aż za długo, jednak końcówka – wbija w fotel, kanapkę, łóżko, krzesło czy coś innego, gdziekolwiek książkę
czytacie i tak naprawdę to właśnie ta końcówka nadaje tej książce sensu i mocy.
Tak naprawdę problemy w niej poruszane są na tyle uniwersalne, że nie tylko
młodzi ludzie mogą po nią sięgać, ale również dorośli znajdą coś dla siebie.
Jestem pewna, że podobnie jak
pierwsza książka tego autora – Poradnik pozytywnego myślenia, „Niezbędnik…”
zostanie zekranizowany i powstanie zapewne film dla młodzieży. Co do samej powieści, to historia Finley’a sama w sobie
czyta się naprawdę dobrze i to też jest duży plus, jeśli chodzi o czytającą
młodzież. Tak naprawdę, dzięki lekkiej i przystępnej fabule, można na nią poświęcić popołudnie w sobotę, bądź niedzielę i to
wystarczy. Na końcu powieść bardzo chwyta za serce i
sama kończąc ją nie potrafiłam powstrzymać łez, to jednak mam oczywiście do niej jakieś „ale”. Według mnie „Niezbędnik…”
w większej swojej części, choć mówi o niełatwych sprawach, jest trochę jakby za bardzo
banalny, ale … myślę też, że końcówka wynagradza wszystko. Co dla mnie jest
też zaskoczeniem i to pozytywnym, pozycja ta kończy się raczej w miejscu, w
którym czytelnik nie spodziewa się, że zakończy swoją przygodę z tą powieścią. Ma
się wrażenie, że historia ta powinna potrwać jeszcze ciut dużej, ale myślę, że
pozostawiony z tym czytelnik po prostu sam w sobie spróbuje odnaleźć zakończenie.
Podsumowanie:
Autor: Matthew Quick
Tytuł: Niezbędnik obserwatorów
gwiazd
oprawa: miękka
Wydawnictwo: Otwarte, rok wyd. 2013
Ocena Czytanie uszczęśliwia: 7/10
Książkę można nabyć TU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz