piątek, 2 stycznia 2015

Renata Kosin, Mimo wszystko Wiktoria

Książkę wygrałam w konkursie i od razu chcę zastrzec, że wszystko co tu piszę nie jest wytworem mojej czystej uprzejmości za obdarowanie mnie nią, ale szczerymi odczuciami co do niej. Myślę, że ta bardzo przyjemna pozycja, udekorowana przecudną okładką zawładnie wieloma czytelniczkami. Co ważne też, okładka jest mocno powiązana z treścią. W 'Mimo wszystko Wiktoria' poznajemy cztery przyjaciółki – Michalinę, Zuzannę, Gabrielę i Edytę. Każda z nich ma swoje dojrzałe i ustabilizowane życie, choć można powiedzieć, że tylko teoretycznie. Po więcej zachęcam już do książki.

Już jakiś czas nie czytałam nic polskiego autorstwa i tak naprawdę od dawna zdarzało mi się sięgać po naszą polską literaturę dość rzadko. Dlatego, gdy wzięłam do rąk 'Mimo wszystko Wiktoria', pierwsze co mi się rzuciło w oczy – to piękny język, jakim książka została napisana. Uwidoczniło to u mnie różnicę między tłumaczeniami, a naszym językiem – dzieli je przepaść. Dlatego już na początku jest plus dla tej pozycji – sposób pisania autorki mocno umila późniejsze czytanie. Zwłaszcza, że opisy są mocno rozbudowane, pełne, dokładne i łatwo jest się odnaleźć w rzeczywistości bohaterów, a raczej bohaterek. Książka opowiada bowiem o życiu kilku przyjaciółek i muszę przyznać, że momentami miałam wrażenie, że czytam jakby o sobie i swoich przyjaciółkach. Może sytuacje nie były te same, historie również, ale atmosfera ich relacji, sposób rozmów i zachowania wobec siebie mocno przypominały mi moje rzeczywiste życie. Dlatego aż ciepło robiło mi się gdzieś tam w środku,  nie raz i nie dwa zaśmiewając się w głos, bo widziałam oczyma mojej wyobraźni dane sytuacje i zachowania w rzeczywistym odniesieniu. Zwłaszcza, że pojawiała się również znajoma mi tematyka, np. decoupage, którym zajmuje się jedna z moich przyjaciółek. Dwie z bohaterek były nauczycielkami – ja i moja jedna przyjaciółka również, choć w zawodzie obie nie pracujemy. Dlatego też tak mocno polubiłam historię tych czterech kobiet. Perypetie, relacje i życie bohaterek są lekko przesłonione nie do końca odkrytą, tajemniczą sytuacją Michaliny Brunik, którą poznajemy jako pierwszą. Wyjaśnienie wszystkiego to koniec książki i muszę przyznać, że autorce ten wątek udał się niezmiernie. Sama przez całą książkę zastanawiałam się, o co tak naprawdę chodzi i rozwiązanie sprawy było chyba ostatnim, o którym pomyślałabym. Co ważne - w książce łączy się kilka wątków - główne i poboczne - a jednak wszystko jest czytelne i super połączone, co również wpływa na pozytywny odbiór 'Mimo wszystko Wiktoria'. Choć pozycja jest lekka, to jednak daje też trochę do myślenia, ma w sobie głębsze przekazy, ale te nie rzucają się nam nachalnie do głowy, co również działa na korzyść samej książki.

Myślę, że pozycję można polecić każdej kobiecie i młodszej i starszej, bo jest to ciepła opowieść, w której wiele z nas może odnaleźć także kawałek swojego życia. Książkę czyta się lekko, przyjemnie i tak naprawdę aż szkoda się robi, gdy przygoda z 'Mimo wszystko Wiktoria' kończy się tak szybko. To jest ta z opowieści, którą można czytać i czytać i czytać.  A tak naprawdę - na tę pozycję potrzebny jest tylko jeden dłuższy wieczór i tu jest jej minus – bo książka jest po prostu za krótka ;). Osobiście powieści obyczajowych, czy kobiecej literatury nie stawiam na piedestale moich ulubionych książek, ale ta autorstwa Renaty Kosin jest idealnym sposobem, by odetchnąć i delektować się czymś delikatnym i przyjemnym, a zarazem zabawnym i mądrym. Warto po nią sięgnąć i bez dwóch zdań - polecam!

Podsumowanie:
Autor: Renata Kosin
Tytuł: Mimo wszystko Wiktoria
oprawa: miękka
Wydawnictwo: Replika
Ocena Czytanie uszczęśliwia: 9/10
Książkę można kupić w Empik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz