niedziela, 23 lutego 2014

Henning Mankell, Powrót nauczyciela tańca

Już czytając prolog wiedziałam, że to będzie „to”. Tematyka drugiej wojny światowej, faszystowskich Niemiec – mocno wdarła się do moich czytelniczych podbojów. Wiedziałam, że wszystko to będzie miało swój oddźwięk w dalszej części książki – i miało. Mankell wprowadzając nas w świat tego kryminału daje nam też pewną lekcję – poznajemy, zapewne tylko częściowo, problem nazizmu w społeczeństwie szwedzkim. Mimo że cała historia to fikcja, sam autor na koniec książki w słowie do czytelnika mówi, że w książce znalazło się i trochę realnego świata i według mnie jest to w dużej mierze właśnie sprawa nazizmu, przedstawionego jako istniejący obecnie problem w tym kraju. 

Główny bohater tej książki to policjant, Stefan Lindman, którego poznajemy w dniu, w którym dowiaduje się, że jest chory na raka, a wcześniej też w gazecie znajduje informację o śmierci swojego dawnego kolegi  z pracy. Może słowo kolejki nie oddaje prawidłowo ich relacji, ale osoby, która wprowadzała go na początku w tajniki pracy policjanta. Wcześniej poznajemy też przyczynę, a nawet moment śmierci Herberta Molina – emerytowany funkcjonariusz policji zostaje zamordowany - zachłostany na śmierć we własnym domu, kryjącym się na odludziu w lesie. Lindman chcąc zapomnieć o chorobie udaje się w miejsce morderstwa, interesuje się całą sprawą, a następnie nieoficjalnie zostaje włączony do śledztwa. Cały jego przebieg jest przeplatany rozterkami chorobowymi Lidmana, który zatraca się w nim, zapominając o sobie, czy swojej partnerce, która w tym czasie jest zupełnie odstawiona przez niego na tor boczny. W międzyczasie pojawia się drugie ciało – sąsiada Molina. Co w tym wszystkim jest najlepsze w połowie książki poznajemy mordercę Herberta Molina i częściowo widzimy całą sprawę jego oczami. Poznajemy motywy jego działań i coś, co może zahaczać nawet o spowiedź mordercy. Jeszcze się nie spotkałam by aż tak otwarcie poinformować czytelnika, kto zabił, co jest clou całej tej sprawy. W pewnym momencie on sam szuka winnego drugiego zabójstwa – okazuje się bowiem, że oba morderstwa nie są połączone osobą zabójcy, są połączone zupełnie innym wątkiem. By go odkryć zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję. 

Całość ma jednolitą strukturę, którą pochłania się bardzo płynnie. Do połowy książki miałam wrażenie, że choć szybko się czyta, to w przeczytanych stronach nie widać efektu. Gdy przekroczy się połowę, książka biegnie do końca bardzo szybko i miałam to uczucie dobiegania do rychłego końca, choć wcale nie miałam na ten koniec ochoty. Tę książkę bowiem chciałoby się czytać dużo dłużej. Wątki historyczne idealnie wkomponowane są w wątki aktualne, a wszystko mocno współgra z fikcją. Jestem pod wrażeniem takiego połączenia, które nie przytłacza, a jest wręcz lekkie i pozwala w trakcie czytania zastanowić się nad danymi aspektami akcji. W dodatku opisy są tak skonstruowane, że czytelnik odczuwa dużo mocniej emocje związane ze śledztwem, ale też poczucie strachu związane z rozterkami chorobowymi bohatera. Nie brakuje oczywiście zaskakujących zwrotów akcji i sytuacji, w których odkłada się na chwilę książkę i myśli sobie, czasami mówiąc: o jaaaaaa. Ja tak miałam i jestem pewna, że niejeden czytelnik, który sięgnie po Powrót nauczyciela tańca Mankella tak uczyni. Dla sympatyków kryminałów według mnie jest to pozycja obowiązkowa. 

Podsumowanie:
Autor: Henning Mankell
Tytuł: Powrót nauczyciela tańca
oprawa: twarda
Wydawnictwo: W.A.B., data wyd. 2011
Ocena Czytanie uszczęśliwia: 10/10
Książkę można nabyć TU


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz