czwartek, 28 września 2017

Kropkowanki z wydawnictwa Dlaczemu

Coś dla dziecka, coś dla rodzica, a zdecydowanie coś dla mnie! Moje dziecięce marzenie zostało zrealizowane! Kropkowanka to nie tylko kreatywność w 22 ilustracjach, ale także relaks dla mózgu. Zapraszam do zapoznania się z recenzją.



„Przytul kropka, przytul kropka”. Pamiętam, jak będąc dzieciakiem takie powiedzonko było nieodzowną częścią koleżeńskiego życia. Teraz można przytulić nawet tysiące „kropków”, a raczej kropek. Gdybym dorwała takie książki, gdy byłam mała, ze szczęścia bym chyba oszalała. Dlaczego? Zawsze uwielbiałam zadania typu: połącz kropki, w których po zrobieniu tego tworzył się obrazek. Pamiętam, że bardzo często tego typu ćwiczenia były w magazynach dla dzieci (Kaczor Donald, Victor gimnazjalista bądź w Angorce, części Angory, którą mój tata czasem kupował, a ja od razu zabierałam tę moją „działkę” prasowej rozrywki). Zawsze do połączenia było niewiele kropek, obrazek był mały, więc szybko to szło. Dlatego wyobraźcie sobie mój uśmiech na twarzy, gdy w przesyłce od wydawnictwa Dlaczemu - jednej i drugiej - znalazłam całe książki poświęcone właśnie kropkom i ich łączeniu. Mam trzydzieści lat na karku, a szczęścia było tyle, jakbym cofnęła się o co najmniej dwie dyszki wstecz.





Obecnie w ofercie wydawnictwa Dlaczemu są dwie "zwierzakowe" pozycje. Pierwsza (błękitna), która też dotarła do mnie na samym początku jest bardziej zaawansowana. Jeden obrazek stworzony jest  dwustu, trzystu, a także blisko 400 kropek. Dlatego w pełni nie będą się tym cieszyć małe dzieci, które jeszcze nie umieją liczyć. Świetnie sprawdzi się natomiast w przypadku tych, które są właśnie na etapie matematyki w tych przedziałach liczbowych. Spokojnie kropki łączyć można ołówkiem, co w razie pomyłek lub chęci ponownego użycia obrazka, po prostu na to pozwoli. Drugi zbiór kropkowanych obrazków (czerwony) zawiera w sobie ilustracje zwierzaków domowych z zaledwie pięćdziesięcioma kropkami do połączenia. W tym wypadku przyda się tym ciut młodszym dzieciom. Dodatkowo każda ilustracja ma obok przypisany specjalnie jej wierszyk, w którym dziecko może samo wpisać nazwę zwierzątka z obrazka obok. Format książek jest większy, bodajże A4, więc obrazki są większych rozmiarów, kropki nie są „nadziabane” w jednym miejscu. Obie pozycje mogą w przyjemny sposób wspomagać naukę liczenia, utrwalać ją, kreatywnie wpływając na najmłodszych. Ja jednak nie zapominałbym też o rodzicach, zwłaszcza maluszków, które z większymi cyframi mogą mieć problem. Takie łączenie kropek, to świetny sposób na odstresowanie się. Tak więc przyjemność może zostać podzielona między rodzica a dziecko. Osoba starsza łączy kropki, natomiast maluch, który z cyferkami jest jeszcze na bakier, może pokolorować ilustrację. To gwarantuje mile spędzone wspólne chwile.

Tutaj możecie zobaczyć, jakie to proste J:


Obie książki zawierają po 22 ilustracje. Na samym końcu są też przedstawione wszystkie ich rozwiązania. Za niewielką kwotę pieniążków (19,90 – cena okładkowa, obecnie 14,90) otrzymujemy pozycję, która pomoże rodzicom i dziecku kreatywnie spędzić czas.

Podsumowanie:
oprawa: miękka
Wydawnictwo: Dlaczemu
Ocena Czytanie uszczęśliwia: 10/10

Kropkowanki można kupić w sklepie Dlaczemu - Kropkowanka 1 oraz Kropkowanka 2

1 komentarz:

  1. Mam bardzo mieszane uczucia jeśli chodzi o tego typu książeczki. Nigdy nie lubiłam ani kolorowanek, ani właśnie kropkowanek (w moim odczuciu nie trzeba być wielkim geniuszem by od razu odkryć co się kryje na obrazku) a umiejętność łączenia cyferek od 1 do iluś tam jest dość... hmmm automatyczna. Chociaż w punktu widzenia nauczycielki to ciekawa pozycja na lekcję - na pewno jako fajny dodatek dla młodszych dzieciaków;)

    OdpowiedzUsuń