środa, 28 maja 2014

Steve D. Wolf, Kometa i ja. Jak przygarnięty pies uratował mi życie

Kometa i ja. Jak przygarnięty pies uratował mi życie - dostałam ją  na urodziny od przyjaciółki i gdy tylko wzięłam ją w ręce i zobaczyłam te cudne, wielkie i mądre oczyska patrzące na mnie z okładki, wiedziałam, że to książka dla mnie. Gdy zasiadłam do niej, przyznam się, że spodziewałam się wyciskacza łez do granic możliwości. Książki, w której - jak to przy takich historiach bywa - występuje przerost formy nad treścią i wszystko, co ma ona zrobić to ująć czytelnika za serce i mocno ścisnąć, a najlepiej to jeszcze ze trzy razy je przekręcić. Ja, jako właścicielka czworonoga, jestem tą książką niezwykle miło zaskoczona. To niesamowita opowieść o relacjach jakie mogą łączyć psa i człowieka, o tworzeniu się więzi i poznawaniu siebie nawzajem. Przede wszystkim jednak jest to książka o tym, jak wiele pies i człowiek może sobie nawzajem dać. Dodatkowo, co w mojej opinii jest niezwykłą zaletą tej książki, możemy sporo nauczyć się  z niej o samych psach, a dokładniej o chartach. W całą historię idealnie są bowiem wplecione informacje o tej cudownej rasie.

 
Historia opowiadana przez autora – to jego prawdziwa życiowa tragedia, jaka rozgrywała się jakiś czas temu. Piszę tragedia, ale jest to też zarazem niesamowity czas spędzony z jeszcze bardziej niesamowitym stworzeniem – Kometą, która niespodziewanie wkroczyła w jego życie i można bez zawahania powiedzieć, że je uratowała. Mądra charcia sunia, która przez długi czas była wykorzystywana w nielegalnych wyścigach tej rasy, sama wybrała swojego nowego opiekuna i jak się później okazało, bardzo mocno potrafiła odwdzięczyć się za miłość, jaką ją obdarzył. Wolfa poznajemy w chwili, gdy jest jeszcze w miarę sprawny, ale przez chorobę życie zaczyna mu się już mocno komplikować. W ciągu czytania książki jesteśmy z autorem przez cały okres rozwoju jego choroby, a także przez okres, w którym Kometa staje się jego opiekunką nie tylko w kwestiach czysto manualnych - co nie raz zaskakuje, ale również mentalnych. Przez tę całą historię trzeba przejść samemu, jednak cała książka pokazuje jak wspaniałym zwierzęciem jest pies i jak wiele nie tylko możemy od niego dostać, ale jak wiele możemy się od niego nauczyć. Pokazuje również jak dążenie do perfekcji, jak próba bycia idealnym może zmienić nas, nasze życie, a takżę w jaki sposób i nas i nasze życie może zniszczyć. Warto przeczytać, bo koniec, jak to koniec musi być … nie napiszę jaki ;). Kometa otwiera oczy na wiele spraw nie tylko swojemu opiekunowi, ale i czytelnikom. Co najważniejsze – ta co rusz zaskakująca czytelnika pręgowana charcica nie jest tanim wyciskaczem łez. Książka jest po prostu prawdziwa, poruszająca i w wysublimowany sposób wzrusza i łapie za serce.

Czytając tę opowieść chciałoby się nie tylko móc czerpać siłę, lojalność, miłość i wolę walki od takiego czworonoga jakim jest Kometa, ale również ma się ochotę mieć takiego stwora przy sobie. Ja, gdy skończyłam czytać tę książkę, bardzo mocno wyściskałam mojego adoptowanego ponad dwa lata temu czworonoga (na zdjęciu powyżej - w dniu, gdy ją przygarnęłam), który mimo że nie ma tak wielu zdolności jak główna bohaterka, ale jest oddanym, inteligentnym (czasami aż za bardzo:P) i kochającym stworzeniem, które powinno być doceniane.  Myślę, że pozycja - Kometa i ja. Jak przygarnięty pies uratował mi życie z pewnością przypadnie do gustu wielu osobom, a typowi psiarze zakochają się w głównej bohaterce po uszy.

Podsumowanie:
Autor: Steve D. Wolf
Tytuł: Kometa i ja. Jak przygarnięty pies uratował mi życie
oprawa: miękka
Wydawnictwo: Między słowami, 2014
Ocena Czytanie uszczęśliwia: 9/10
Książkę można nabyć TU

Olga Kozierowska, Sukces pisany szminką

„Sukces pisany szminką” kupiłam, chcąc się trochę biznesowo zorientować, może czegoś mądrego się dowiedzieć. Książka przeleżała trochę i dopiero teraz niedawno po nią sięgnęłam, mając w głowie takie same założenia, jak wtedy gdy ją kupowałam. Szczerze powiem, że spodziewałam się czegoś innego, co oczywiście nie oznacza, że książka jest zła. Miałam nadzieję, że znajdę sporo teoretycznych ciekawostek dotyczących kobiecego biznesu, które choć trochę przybliżą ten temat. Praktycznych porad, jak założyć firmę w książce jednak nie znajdziemy. Książka ma raczej charakter mocno motywacyjny i naprawdę działa, choć moim zdaniem, jeśli któraś kobieta po nią już sięga, to raczej jest zmobilizowana do działania. Nie zmienia to faktu, że po przeczytaniu jej motywacja i pewność siebie są bardzo mocno ugruntowane w głowie i pozwalają spojrzeć na wszystko bardzo pozytywnie. Gdy odkłada się przeczytaną do końca książkę ma się „kopa” do działania. Jednak czegoś wtedy brakuje – tej ciutki praktycznych porad – co zrobić, gdzie się udać. Myślę, że takie informacje, choćby wplecione w którąś część książki, nie zajęły by dużo miejsca, a dałyby już jakiś pogląd na sytuację. 

Co mnie w tej książce zaskoczyło to testy – autorka aktywizuje swoje czytelniczki, które mogą trochę poznać siebie, umiejscowić w pewnym miejscu swoje atuty i cechy. Najmocniejszy punkt tej książki, to jednak jej odzwierciedlenie w realnym świecie. Wszystko dlatego, że autorka, Olga  Kozierowska opisuje w książce również swoją drogę – od pracy w normalnej korporacji, decyzję o zmianach, po założenie własnego biznesu. Pisze o próbach, kłodach, jakie los rzuca pod nogi, o pierwszych małych sukcesach, a następnie kolejnych coraz większych i większych. Autorka zamieszcza również w książce wywiady z ludźmi, którym się udało osiągnąć sukces i iść w stronę swojego własnego biznesu. To pokazuje, że można, że da się i że wiara w siebie pomaga. 

Tak naprawdę ciężko mi ustosunkować się do tej książki, bo ma swoje duże plusy, jednak czegoś mi w niej brakuje. Z pewnością, kto po nią sięgnie nie będzie żałował, bowiem można z tej książki sporo wynieść. Kozierowska pokazuje, że każda z nas może być kobietą sukcesu, tak jak ona. Co mnie zdumiewa, to fakt, że obecnie tę książkę można kupić za niecałe 5 złotych. Jeśli któraś planuje, marzy i myśli o założeniu swojej firmy, o prowadzeniu choćby małej działalności, ale własnej – myślę, że może wydać te kilka złotych i choć trochę z tej książki wyciągnąć, nawet jeśli miałaby to być tylko niewielka motywacja do działania. 

Podsumowanie:
Autor: Olga Kozierowska
Tytuł: Sukces pisany szminką
oprawa: miękka
Wydawnictwo: Czarna Owca, 2010
Ocena Czytanie uszczęśliwia: 7/10
Książkę można nabyć TU